„Daj się zabić.” – powiedział Adam i chociaż czułem, jak emocje wzbierają, wiedziałem, że ma rację.
Pomimo narastającego poczucia niesprawiedliwości, coraz silniejszej chęci pokazania, kto tu rządzi, wziąłem głęboki oddech i przyjąłem strzał.
„Daj się zabić.” pozostało ze mną na długo. Służyło mi dobrze podczas wystąpień, negocjacji, przyjacielskich niesnasek. Regularnie przypominało mi, że nie warto wygrywać każdej potyczki i reagować na każdy społeczny test.
Nie warto zawsze stawiać na swoim.