Władza, status, zasoby. Gra, w którą gramy od zarania dziejów. Potrzeba zaciekłej ochrony terytorium towarzyszy nam również w okopach codziennego biznesu.
Co stoi na przeszkodzie budowania zsynchronizowanych zespołów i organizacji, w których współpraca wygrywa z rywalizacją, a wszyscy strzelają do jednej bramki?
Gry terytorialne, polityki biurowe, te straszne silosy. Jeden z najbardziej dotkliwych problemów dzisiejszych firm, boleśnie obniżający efektywność i morale pracowników.
Terytorializmy zamrażają zasoby, od przepływu talentów, przez technologie i najlepsze praktyki, aż do budżetów i salek spotkań. Walczymy wewnątrz plemienia, zamiast wspólnie realizować misję, wizję i strategiczne cele.
Najważniejsze idee?
1) Terytorium dzisiejszego biznesu to już nie zgromadzone mięso, wytworzone narzędzia, bezpieczna jaskinia, czy obfite tereny łowieckie. Teraz doświadczamy tych pierwotnych terytorialnych emocji walcząc o informacje, relacje i wpływ.
2) Terytorialność to ewolucyjny instynkt, naturalna reakcja na poczucie zagrożenia, niesprawiedliwości i niepewności. Nie ma sensu ich piętnować. Wyjmijmy je na światło dzienne, zaakceptujmy i włączmy w oficjalny dyskurs.
Pamiętajmy o nich, budując zespoły, procesy i komunikaty. Zaprojektujmy systemy, które pozwalają nam je rozbrajać i utylizować.
3) Aby móc zauważać i adresować terytorializmy w naszych firmach, potrzebujemy nowej mapy poznawczej. Języka opisującego strategie terytorialne, klasyfikację gier, słownika ofensywnych, jak i defensywnych taktyk.
Co w książce jest ekstra?
1) Obszerna klasyfikacja 10 najczęstszych gier.
2) Ogromna ilość anegdotycznych przykładów.
3) Pomocny w procesie autorefleksji kwestionariusz.
Co jest słabą stroną książki?
1) Brak kompletnej metodologii pracy z grami.
2) Rozdział o „rozwiązaniach” wyjątkowo ogólnikowy i generyczny.
3) Duża dysproporcja w klasyfikacji gier. Część z nich to kompleksowe strategie (np. niewidzialne ściany), część to taktyki powyższych (np. strategiczna niezgodność), reszta to pojedyncze zachowania wykorzystywane podczas spotkań i interakcji (np. obstrukcjonizm czy zastraszanie).
Werdykt: mocne 7/10.
Polecam przede wszystkim, w celu otwarcia dyskusji o terytorializmach w naszych zespołach. Sam wyłapałem u siebie wiele opisywanych zachowań, a dzięki ich uświadomieniu jestem w stanie krok po kroku transformować je w bardziej kooperacyjne interakcje.